- Justin? – wołał ktoś. Nareszcie!
- Tu jestem! – krzyknąłem ucieszony. Odwróciłem się z gitarą w stronę drzwi.
- O, co tu robisz? – spytała zdziwiona Sophie.
- Tworzę. – wyszczerzyłem się. – Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. – pokręciła przecząco głową. – Usiądź. – przeniosłem się na kanapę i wskazałem miejsce obok naprzeciw siebie. Sophie usiadła tam, niepewnie.
- Mam się bać? – zaśmiała się zdenerwowana.
- Myślę, że nie. Jeśli nie zmieniłaś zdania co do mojego śpiewu. – przejechałem palcem po strunach gitary.
- Co chcesz zrobić? – zapytała unosząc brwi do góry.
- No bo ja.. – wyjąłem zeszyt i położyłem go naprzeciw siebie. – napisałem coś. Napisałem coś i chcę Ci to zaprezentować. – spojrzałem w zeszyt, a potem na Sophie.
- Spoko. – powiedziała swobodnie. Dajesz. – wyszczerzyła się w moją stronę.
- Okej. – powiedziałem cicho i przeniosłem wzrok z powrotem w zeszyt. Czułem na sobie spojrzenie Sophie. Zacząłem grać..
I always knew you were the best,
the coolest girl i know – mój śpiew był cichy, bałem się jej reakcji. A jeśli coś mi nie wyjdzie?
so prettier than all the rest,
the star of the show..
So many times I wished you’d be the one for me – spojrzałem na nią niepewnie śpiewając głośniej i pewniej.
I never knew you’d be like this girl what you do to me,
Your who i’m thinking of, – starałem się patrzeć w jej oczy. Słowa, które wypływały z moich ust były oczywiście szczere. – girl your my runner up,
no matter what your always number one..
My prized possession,
One and only,
I adore ya,
Girl I want ya, – Sophie wciąż patrzyła na mnie z uśmiechem.
the one i can live whitout is you, is you.. – dziewczyna patrzyła na mnie, kiwając z uznaniem głową. – You’re my precious little lady,
The one that makes me crazy, – uśmiechnąłem się widząc iskierki w jej oczach. – Of all the girls i’ve ever known its you, its you,
my favorite, my favorite, my favorite, my favorite girl, my favorite girl.. – jej uśmiech dodawał mi pewności siebie. Resztę piosenki zaśpiewałem patrząc na nią, pewnie i głośno. Pragnąłem, aby cały świat wiedział ile serca wkładam w tą piosenkę. A to dlatego, że jest ona skierowana do niej. Do osoby, na której mi zależy. I nawet jeśli nie czujemy do siebie tego samego, ona zawsze będzie tą najlepszą. – you take my breathe away,
with everything you say,
i just wanna be with you,
my baby, my baby, oh oh, – i taka była prawda. Chciałem z nią być, bardzo chciałem.
my miss don’t play no games,
treats you no other way than you deserve cause your the girl of my dreams..! – podniosłem trochę głos, a Sophie zaśmiała się słodko. Kontynuowałem z uśmiechem. Ostatnie słowo piosenki przeciągnąłem trochę, a na koniec zahaczyłem o jedną ze strun, aby nadać trochę lepszy efekt końcowi. Wpatrywałem się w gitarę, ciekawy reakcji dziewczyny.
- Wow.. – uniosłem wzrok, kiedy usłyszałem jej głos.- Sam to..
- Tak, sam to napisałem. – uśmiechnąłem się do niej. – Podoba Ci się?
- Jasne. Jesteś naprawdę świetny. To było niesamowite. – posłała mi uśmiech, który odwzajemniłem. – I super, że sam napisałeś piosenkę.
- Tak, napisałem, bo.. – podrapałem się po głowę. – Bo ja to napisałem.. Bo Ty..
- Co ja mam z tym wspólnego? – poruszyła brwiami.
- Ty byłaś moją weną. Napisałem to dla Ciebie. – wydusiłem w końcu. Sophie otworzyła buzię i spojrzała w bok. – Gniewasz się? – zapytałem wystraszony odgarniając z twarzy jej włosy, którymi się zakryła. Dziewczyna pokręciła przecząco głową.
- Nie, tylko.. – kiedy odsłoniłem jej piękną twarz zobaczyłem, że płacze. Jednak musiała być radosna ponieważ uśmiechała się przy tym nieziemsko. – To było cudowne. I dziękuję. To.. słodkie z Twojej strony. – popatrzyła na mnie. Spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się.
- Naprawdę nie ma problemu. Nie musisz dziękować, to była czysta przyjemność pisać dla kogoś kto.. – chciałem już powiedzieć, że coś dla mnie znaczy, ale nie chciałem psuć tej chwili moimi pustymi słowami. Westchnąłem cicho spoglądając w mój zeszyt. Mój wzrok zatrzymał się na słowch; ‘i just wanna be with you, my baby, my baby.’ No i co z tego, że ja chcę z nią być? To wszystko jest bez sensu. Zacisnąłem usta.
- Masz zamiar dokończyć to, co zacząłeś mówić? – spytała kładąc dłoń na gitarze, a raczej na mojej dłoni, która spoczywała na instrumencie. Chwyciłem jej dłoń w swoją, ale nie spojrzałem na nią.
- Sophie.. Nie zrozum mnie źle, ale.. – zacząłem odkładając gitarę i wracając na kanapę. Usiadłem naprzeciwko dziewczyny i chwyciłem jej dłonie. – Ale właściwie co między nami jest? – spytałem. Dziewczyna zmieszała się.
- Justin, właśnie chciałam o tym z Tobą porozmawiać, ale Ty z tą piosenką i.. głupio mi teraz mówić to, co chciałam Ci powiedzieć. Boję się, że poczujesz się urażony.. – westchnęła cicho, odwracając wzrok. Spojrzałem na nią. Dotknąłem jej policzka i odwróciłem jej twarz tak, aby patrzyła mi w oczy.
- Powiedz. Bez względu na to, co chcesz powiedzieć i tak musimy poruszyć ten temat. – powiedziałem.
- Ale ta piosenka, i.. – Sophie złapała się za głowę.
- Nie martw się o to, że mnie urazisz. Po prostu wyduś to z siebie. Co między nami jest? – zapytałem prosto.
- Justin.. – zaczęła. – Jesteś dla mnie kimś ważnym, ale..
- Przyjaźń? – zapytałem podłamany. Dziewczyna pokręciła przecząco głową.
- Znaczysz dla mnie więcej niż przyjaciel, ale też więcej niż osoba, w której można się zakochać. Nie wiem jak to określić.. – westchnęła. – Nie chcę żeby coś się między nami zepsuło.. – wyszeptała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz